Pierwszy rok na wrocławskiej weterynarii.
Rok akademicki za mną, a ja wciąż mam wrażenie jakby trwał miesiąc, góra dwa.
Medycyna weterynaryjna, czy bardziej po naszemu- weta, okazała się strzałem w dziesiątką, co w zasadzie wielkim zaskoczeniem dla mnie samej nie jest. Najwidoczniej całkiem dobrze siebie znam.
Walka z książkami, niewyspaniem i własnym lenistwem- wygrana! Zdałam, jestem na drugim roku a przede mną wakacje pełne... pracy.
Dobrze jest czuć spokój. Jest wręcz zbyt cicho; nie potrafię jeszcze odnaleźć się w nowej sytuacji. Przez cały rok akademicki żyłam studiami, włożyłam w każde kolokwium, każdy egzamin całą swoją energię. Przygotowania w tej sesji były dla mnie sporym wyzwaniem. Narzuciłam sobie przez ostatnie trzy tygodnie rygor, który można wyrazić za pomocą trzech słów: spanie, jedzenie, nauka. Opłaciło się, to najważniejsze.
Od jakiegoś czasu zbierałam tutaj kilka słów na temat przedmiotów wiodących- dzisiaj uchylę rąbek tajemnicy i podzielę się informacjami na temat histologii. Przede mną jeszcze anatomia i biochemia. Może komuś się przyda.
Przez cały rok na każdych zajęciach (czyli raz w tygodniu) oglądaliśmy pod mikroskopem szkiełka, które dotyczyły omawianych nabłonków/tkanek aż w końcu narządów. Co pięć/ sześć-wyjątkowo w drugim semestrze zajęć odbywały się kolokwia, które składały się z części praktycznej i teoretycznej.
Praktyka polegała na rozpoznaniu podanych przez prowadzącego szkiełek. Omówieniu preparatu jako ogół, wskazaniu szczegółu. Można było zdobyć maksymalnie dwa punkty.
Teoria to test abcd i w zależności od prowadzącego mogą pojawić się pytania otwarte i tłumaczenie słówek na łacinę. Za teorię można zdobyć maksymalnie sześć punktów. Łatwo można policzyć, że za każde kolokwium można zdobyć w sumie osiem punktów.
W każdym semestrze są dwa kolokwia.
Histologia jest przedmiotem (podobnie jak biochemia), na której zbiera się punkty. Maksymalna skala punktów na semestr to 26. Z czego 16 można zdobyć z kolokwiów a 10 z ćwiczeń, za wejściówki.
Minimum to 16 punktów, od 14 można pisać tzw. "rozbója", czyli kolokwium warunkowe obejmujące materiał z całego semestru.
Na każdych zajęciach jest wejściówka, która obejmuje materiał omawiany na bieżących zajęciach. Czyli uczymy się w domu materiału, z którego będziemy mieli kartkówkę do przodu.
Aby móc ubiegać się o przedtermin z egzaminu należało mieć minimum cztery z ćwiczeń w obu semestrach.
Egzamin obejmował także embriologię, która była omawiana jedynie na wykładach. Pytania z tego działu to około 1/3 wszystkich pytań na teście.
Sam egzamin składał się także z części praktycznej i teoretycznej.
Praktyka- najłatwiejszy egzamin w sesji letniej. Polegał na rozpoznaniu wyświetlanych preparatu.
Teoria- test.
Dobrze jest czuć spokój. Jest wręcz zbyt cicho; nie potrafię jeszcze odnaleźć się w nowej sytuacji. Przez cały rok akademicki żyłam studiami, włożyłam w każde kolokwium, każdy egzamin całą swoją energię. Przygotowania w tej sesji były dla mnie sporym wyzwaniem. Narzuciłam sobie przez ostatnie trzy tygodnie rygor, który można wyrazić za pomocą trzech słów: spanie, jedzenie, nauka. Opłaciło się, to najważniejsze.
Od jakiegoś czasu zbierałam tutaj kilka słów na temat przedmiotów wiodących- dzisiaj uchylę rąbek tajemnicy i podzielę się informacjami na temat histologii. Przede mną jeszcze anatomia i biochemia. Może komuś się przyda.
- Histologia
Przez cały rok na każdych zajęciach (czyli raz w tygodniu) oglądaliśmy pod mikroskopem szkiełka, które dotyczyły omawianych nabłonków/tkanek aż w końcu narządów. Co pięć/ sześć-wyjątkowo w drugim semestrze zajęć odbywały się kolokwia, które składały się z części praktycznej i teoretycznej.
Praktyka polegała na rozpoznaniu podanych przez prowadzącego szkiełek. Omówieniu preparatu jako ogół, wskazaniu szczegółu. Można było zdobyć maksymalnie dwa punkty.
Teoria to test abcd i w zależności od prowadzącego mogą pojawić się pytania otwarte i tłumaczenie słówek na łacinę. Za teorię można zdobyć maksymalnie sześć punktów. Łatwo można policzyć, że za każde kolokwium można zdobyć w sumie osiem punktów.
W każdym semestrze są dwa kolokwia.
Histologia jest przedmiotem (podobnie jak biochemia), na której zbiera się punkty. Maksymalna skala punktów na semestr to 26. Z czego 16 można zdobyć z kolokwiów a 10 z ćwiczeń, za wejściówki.
Minimum to 16 punktów, od 14 można pisać tzw. "rozbója", czyli kolokwium warunkowe obejmujące materiał z całego semestru.
Na każdych zajęciach jest wejściówka, która obejmuje materiał omawiany na bieżących zajęciach. Czyli uczymy się w domu materiału, z którego będziemy mieli kartkówkę do przodu.
Aby móc ubiegać się o przedtermin z egzaminu należało mieć minimum cztery z ćwiczeń w obu semestrach.
Egzamin obejmował także embriologię, która była omawiana jedynie na wykładach. Pytania z tego działu to około 1/3 wszystkich pytań na teście.
Sam egzamin składał się także z części praktycznej i teoretycznej.
Praktyka- najłatwiejszy egzamin w sesji letniej. Polegał na rozpoznaniu wyświetlanych preparatu.
Teoria- test.
Moja dzielna mała N. :) <3
OdpowiedzUsuńHej, chętnie odkupię od Ciebie materiały!! Zaraz napiszę do Ciebie maila, żebyśmy się mogły skontaktować. Oczywiście jeżeli to jeszcze aktualne. Pozdrawiam cieplutko :)
OdpowiedzUsuń