Język na studiach.
Angielski, niemiecki, hiszpański (czy jakiś jeszcze?) do wyboru. Na pierwszych zajęciach piszemy test ze znajomości języka, który ma zweryfikować naszą wiedzę. Na wyniki czekaliśmy tydzień i już w drugim tygodniu roku akademickiego zajęcia odbywały się w docelowych grupach. Grup z języka angielskiego mieliśmy po pięć (tzn. stacjonarni pięć i niestacjonarni także pięć). Grupa pierwsza to ta najlepsza a piąta to ta najmniej zaawansowana. Zajęcia, prowadzący i podejście prowadzących do zajęć jest zróżnicowane na tyle, że nie raz i nie dwa zastanawiałam się nad przenosinami do innej grupy. Bezsensowność moich zajęć, brak na nie pomysłu mnie wręcz przytłaczały. Szczególnie w trzecim i czwartym semestrze czułam, że zwyczajnie marnuję czas na te zajęcia. Okazało się jednak, że łatwiej przenieść się do innego prowadzącego na ćwiczeniach z biochemii niż z angielskiego... Dobra, przestaję smęcić.
Zajęcia odbywają się w nowym budynku języków obcych, który został w tym roku wyremontowany. Znajduje się za klinikami IV, V, VI. Sama miałam ćwiczenia także w Akwarium, inni mieli znowu w głównym budynku przy Norwida. Ewentualne zmiany w salach następują co semestr, jak już.
Egzamin każdy musi zdać na poziomie B2 (choć z wysokością tego poziomu nie byłabym taka pewna). Zmierzam do tego, że każdy egzamin zda, nawet jeśli niekoniecznie zna język na tak wysokim poziomie. Pisząc każdy mam naprawdę na myśli każdego. Jeśli chodzi o formę egzaminu, to było trochę czytania, uzupełniania, word formation iiii chyba tyle?
Podręcznikiem wymaganym na zajęcia z angielskiego jest Ewa Donesch- Jeżo English for medical students and doctors 1. Tak, przez dwa lata udało nam się zrobić aż jeden podręcznik, łaaaał!
Zajęcia odbywają się co tydzień przez cztery semestry po 1,5 godziny. (Na planie z dziekanatu miałam błąd i było napisane, że trwają 2 godziny) Grupy są mniej i bardziej liczne. Moja składała się z aż 10-9 osób, ale były i takie po 30 osób.
Podsumowując chciałam napisać, że na pewno są osoby, które są zadowolone z tego kursu i dużo z niego wyniosły. Nie zawsze musi być tak ponuro i nudno (jak pięknie to ujęłam). Dużo zależy nawet nie tyle od prowadzącego, co też od podejścia grupy do przedmiotu. Prawda zawsze jest gdzieś pośrodku. Moje odczucia już znacie.
cześć! zaczynam studia w październiku ;) orientujesz się odnośnie stypendium? trochę poczytałem na ten temat, ale nie do końca rozumiem jak liczyć średnią z przedmiotów z których są egzaminy.. liczymy średnia z oceny końcowej i z egzaminu? semestralna wchodzi w grę? z góry dziekuje za odp
OdpowiedzUsuńDużo zależy od kierunku, u mnie na ekonomii pamiętam były wszystkie prawie języki do wyboru. Panowała też zasada, że jak ktoś miał zdany język angielski rozszerzony na więcej niż 80% to miał obowiązek wybrać inny język - ja uczyłem się wtedy niemieckiego :)
OdpowiedzUsuńNapisz coś o praktykach :)
OdpowiedzUsuńPraktyki hodowlane mam dopiero pod koniec września. :)
OdpowiedzUsuńczy obiektywnie oceniając drugi rok jest lżejszy od pierwszego? bo na pewno dużo mniej godzin zajęć jest prawda?
OdpowiedzUsuńHej :) Mam kilka pytań do Cb.
OdpowiedzUsuńCzy można być zwolnionym z języka na podstawie np. certyfikatu lub matury dwujęzycznej?
Kiedy podawane są terminy kolokwiów? Czy łatwo o usprawiedliwienie nieobecności na zajęciach?
Z góry dzięki za odpowiedź ;)
Certyfikaty na poziomie B2 i więcej zwalniają z języka. A 'kolokwia' i nieobecności zależą od prowadzącego do jakiego trafisz. Oficjalnie możesz mieć 2 nieusprawiedliwone godziny. Językami nie ma się co przejmować
UsuńA co z wykladami, trzeba sobie zawracac glowe obecnosciami na etologii, czy na chowie ? ;)
OdpowiedzUsuńNIE. :>
Usuńa do jakich przedmiotów trzeba się przyłożyc, a co można troszkę olać?
Usuńa na które wykłady dobrze by było chodzic?
OdpowiedzUsuńw pierwszym sem zdecydowanie polecam być na kązdym wykładzie z biofizyki, reszte można olać :P
OdpowiedzUsuńNaprawdę bardzo fajnie napisano. Jestem pod wrażeniem.
OdpowiedzUsuń